Serce Lodu

Zabieram swoje sztylety i idę w stronę tej "nowej" jaskini.

"lepiej oni niz my panowie co nie hue hue hue hue" ide za Safrilem bo on jest elfem i wyglada jak by wiedzial co robi

ide za safrilem
*****************diett*******************
j.w

Idziecie tunelem, nagle, za zakrętem widzicie goblina. On zauważa was. Wpada w panikę i znika za kolejnym zakrętem. Krzyczy, jakby miał wszcząć alarm.

Włączam mój akrobatyczny ultra sprint i staram się go dogonić na tyle, żeby rzucić go sztyletem.

szybko laduje kusze i biegne gleboko oddycham "JESTEM KRASNOLUDEM NIE UMIEM BIEGAC" *biegne jak najszybciej za safrilem*

Zaczynam biec
*****************diett*******************
j.w

Safril dogonił goblina, mógłby spokojnie zabić goblina, ale nagle natrafiacie na dużą, lodową salę. Wygląda na to, że tutaj one mieszkają, jest tu sporo futer na ziemi, które przypominają łóżka i jakieś jedzenie. Tam znajduje się tylko pięć goblinów, w odległości kilkudziesięciu metrów od was. Mają Artura. Jest widocznie poobijany i przykuty łańcuchami do ściany. Gobliny stoją zaraz obok niego i trzymają broń zaraz obok jego szyi: "Wy się stąd oddalić i zostawić brata, albo my go zabić!" -ten goblin ma na głowie kilka piór i naszyjnik z jakichś kłów. Wygląda na jakiegoś wodza. Trzyma mieczyk zaraz przy krtani Artura.

Używam kulą ognia na goblina po krystalizacji.
*********Diett***********
Używam skrystalizowania na Arturze. "No i co teraz durnoty panskie? teraz pszeproscie"

ide po jedzenie i jem "macie panowie piwko?"

Po tym jak Diett użyje skrystalizowania staram się skokiem ominąć gobliny po drodze i uderzyć wodza sztyletem z powietrza.

Artur zmienił się na chwilę w kryształ lodu. Goblin - wódz stara się dźgać go włócznią, jednak to nic nie daje, przeklina w języku goblinów: "WATAFAAAAAAAAAAAAAK!!!". Magia Oromisa i sztylety Safrila zabijają wszystkie gobliny. Artur odmraża się: "Co się stało? Uwolnijcie mnie!". Malin znajduje tylko wodę i śmierdzącą padlinę, oraz okruszki czerstwego chleba.

"Pójdziesz z nami i każesz swoim przyjaciołom oddać nam należne pieniądze... Po co żeś się oddalał?" - staram się go uwolnić.

poniewaz jestem zdenerwowany przez brak piwa biore stol i rzucam nim w gobliny

Stoję i przypatruję sie głupio arturowi
DIETT QRWA
j.w

Goblin - wódz ma przy sobie klucze, które uwalniają Artura. Artur mówi: "Nie ważne, nie chcę o tym mówić" -mówił i nie trzymał kontaktu wzrokowego. Stół rzucony przez Malina odbija się od ciał goblinów i uderza Oromisa w piszczel

Oromis

Spoiler:

Przeszukuję salę i zabieram wartościowe rzeczy.

nie pytajac artura o pozwolenie biore go na ramie i wychodze bez slowa zdenerwowany brakiem piwa

Uderzam Malina rękojescią mojej broni po czym ogłupiałego jeszcze uderzam z liscia

**************DIETT*******************

Mierzy groźnym wzrokiem zwariowanego krasnoluda.

Safril znajduje jedynie 61 florenów. To na tyle, jeśli chodzi o wartościowe rzeczy. Artur nie chce podpierać się o Malina. Oromis bije Malina prowokując dziewczęcą kłótnię.

Malin

Spoiler:

Podchodze do Oromisa i podskakuje tak zeby wskoczyc na niego i go przewrocic jezeli mi sie udaje to staram sie go poddusic w mojej brodzie "ZRYJ BRODE"

Powoli wychodzę, biorę ze sobą Artura. Mówię do niego groźnym głosem: "Ale wiesz, że nie musisz dojść do wioski żywy? Mów co się stało i to już! Chyba jesteś mi coś winien..."

Siłuję się z Malinem.

****************Diett*************
Używam zmrożenia na Malinie.

Broda Malina jak macki oplątuje Oromisa jak kraken, ten cudem unika śmierci. Diett zmraża Malina i teraz Malin czuje się cool. Oromis siłuje się z Malinem ale nic się nie dzieje. Artur odpowiada agresywnie i zachowuje się dziwnie: "Nie jestem ci nic winien! nic nie muszę!". Gdy widzicie niebo, jest już noc. Księżyc w pełni.

celuje naladowana kusza w oromisa "NIE RECZE ZA SIEBIE CZLOWIEKU ALBO MI DASZ PIWO ALBO UMRZESZ MARNIE"