Serce Lodu

Siła woli nie otwiera drzwi. Sufit nieubłaganie zbliża się do waszych głów, mała lodowa skała wymiękła. Coraz mniej miejsca dla was, czujecie się jak małe zwierzątka w klatce. W takich momentach wszyscy mają klaustrofobię. Sufit jest już około 80 centymetrów nad waszymi głowami gdy nagle zatrzymuje się. Drzwi otwierają się i nagle i wchodzą do was tylko lekko zgarbione, uzbrojone gobliny. Do każdego z was podchodzą dwa, do Safrila trzy: "To ty nas dźgać, zły!?" Gobliny mają ze sobą liny.

Używam stożku ognia w gobliny mając też nadzieję też stopić troche lodu nad nami.

*********DIETT************

Przymrażam gobliny do ziemi

strzelam z kuszy do jednego z goblinow najblizszego mnie i znowu ja laduje staram sie odepchnac rekami od sufit tak zeby zesliznac sie w strone drzwi przy okazji kopniac gobliny

Staram się złapać jednego z goblinów za nogę i pociągnąć go, by się przewrócił. Wtedy wbijam mu sztylet w szyję, potem staram się przeturlać na plecach trochę w lewo, by nie zdążyły mnie zaatakować.

Stożek ognia zabija jednego goblina, nie robi nic sufitowi. Diett przymraża dwa gobliny naraz do ziemi, jednak one dalej go mają w zasięgu rąk. Malin zabija jednego goblina z kuszy, jednak jego akcja nie udała się, przeszkodził niski sufit. Safril przewrócił goblina, ale nie zdążył go zabić, gdyż drugi goblin przyłożył mu do gardła włócznie, trzeci miecz. Pozostałe gobliny mają was w potrzasku, trzymają broń zaraz przy waszych gardłach. "JEDEN RUCH I NIE ŻYJACIE!". Gobliny starają się do was dobrać i wiązać was linami.

Poddaję się goblinom

*********DIETT************

poddaje sie goblinom

Czekam aż gobliny mnie zwiążą.

mrucze pod nosem "Gobliny, nigdy nei ufac goblinom" teraz zwracam sie do goblina "TYLKO WARA OD MOJEJ BRODY" daje sie zwiazac

Gobliny wiążą wasze ręce za plecami, nie krępują waszych nóg. "Prowadzimy was na EGZEKUCJAAAA!!! Wy zapłacić za śmierć naszych bracia!!!" -powiedział goblin ze skrzeczącą furią. Gobliny wyprowadziły was z pokoju, tunel dalej ma normalne rozmiary. Szliście przez pewien czas tunelem, gdy nagle tunel się skończył. Znaleźliście się na otwartym powietrzu. Przed wami znajdowała się wielka przepaść, nad którą był drewniany, chwiejący się most zawieszony na sznurach, około 10 metrów długości. Po drogiej stronie jest następna góra, w której jest następny tunel.

Biegnę szybko szybko na koniec mostu i staram się zręcznymi palcami rozwiązać więzy.

Przedrzezniam gobliny "prowadzimy na egzekcucja ojojoj hue heu " staram sie kopnac goblina w podobnym czasie co Oromis zaatakuje innego, gdy go kopie (tak z calej sily) turlam sie za most (bo turalnie jest szybsdze)

Palę sznur i rzucam jednego goblina w przepasć.

*********Diett****************

Biegnę razem z towarzyszami

Safril odpycha gobliny i biegnie na koniec mostu. Nie daje radę rozwiązać sznura, jest na środku mostu. Malin kopie goblina w piszczel, ten traci równowagę i leci w dół. Malin znajduje się już obok Safrila. Diett też zdołał otrząsnąć się z goblinów i przebiec taki sam dystans jak towarzysze. Oromis ze związanymi rękami daje radę zrobić tylko malutki płomyczek, który ledwo podpala sznur. Nie zdążył przepalić sznura. Znajduje się na początku mostu.

biegne do konca mostu staram sie rozwiazac sznur w czasie biegu

Zaczynam biec do towarzyszy, znowu próbując podpalić sznur.

**************DIETT*********************

Biegnę dalej.

Biegnę jak najszybciej na koniec mostu.

Malin, Diett i Safril są na drugim końcu mostu. Lodowe skały przy wejściu są tam ostre. Malin nie daje rady rozwiązać sznura. Oromis zanim zaczął biec zdążył spalić sznur, ma wolne ręce, jednak nie może biec, gdyż został zatrzymany przez gobliny. Zrobiły wokół niego małe kółko, wycelowały w niego broń: "NIE RUSZAĆ, WSZYSTKIE, BO ZADŹGAMYYYYY!"

Przecinam sznury na ostrych skalach i strzelam skuszy do goblinow

Używam stożka ognia na gobliny blokujące most, używam podpalenia na mój miecz i wrzeszcząc "BRISINGR, ZA NARNIE" biegnę przez most.

8888888888888888888888888888888diett88888888888888888888888888888888

Przecinam sznur o ostre skały.

Przecinam sznur o ostre skały.

Widziane z perspektywy Dietta: Oromis stożkiem ognia spalił gobliny od strony mostu. Przez pewien czas, zasłaniał go ogień. Sekundy się dłużyły. Nagle, wyłonił się z ognia, biegł jak szalony, goniony przez gobliny. Wszyscy uwolniliśmy się od sznurów. Bełty Malina nikogo nie trafiły. Oromis już jest wśród nas, garstka zdanych na naszą łaskę goblinów jest na środku mostu. Chyba mają świadomość swojej zagłady.

Biegnę na gobliny z okrzykiem "DEMACIA"

***********************diett*******************

j.w.

Biegnę w stronę goblinów, używam obu sztyletów rzucając nimi w głowy goblinów kiedy jestem na tyle blisko, by nie spudłować.

Strzelam z kuszy w gobliny i biegne w ich strone z moim krotkim mieczem i staram sie wszystkie dzgac jedna reka a druga stzrelaz z kuszy

Oromis mieczem zabija dwa gobliny, Safril rzutem sztyletu w głowę jednego, Malin strzela z kuszy w goblina z taką siłą, że ten jest odrzucony do tyłu i wpada w przepaść. Słyszycie tylko cichnące echo: "AYAAAAAAAYAAAAAYAAaaaaaaaaaa....."